Autor Wiadomość
a
PostWysłany: Pon 17:38, 22 Sty 2018    Temat postu:

Z przyczyn naturalnych





PALMER MICHAEL





Przelozyl PIOTR ROMANTytul oryginalu: NATURAL CAUSES

Prolog

Przez pierwsze dwie godziny jazdy skurcze Connie Hidalgo byly jak drobne

uklucia, kiedy jednak mineli zjazd z 1-95 na New London, napiecie w jej wnetrzu

zaczelo rosnac.

-Billy, chyba cos sie dzieje.

-Daj mi spokoj. Powtarzasz to od cholernego miesiaca, a jeszcze jeden przed nami.

-Powinnam byla zostac w domu.

-Powinna.s byla zrobic dokladnie to, co robisz, czyli jechac do Nowego Jorku pomoc mi sfinalizowac transakcje.

-Mogles wziac mercedesa. To siedzenie mnie dobija. Connie wiedziala, ze wziecie slicznego 500SL nie wchodzilo

rachube. Ostatnia rzecza, na jakiej zalezalo Billy'emu Molinarze, bylo racanie na siebie uwagi oraz zainteresowanie zlodziei samochodow. Nigdy nie zmienial nawykow - zwlaszcza gdy sprawy dobrze sie mialy. Zawsze jezdzili na Manhattan poobijanym fordem kombi i dzieki temu szczesliwie stamtad wyjezdzali. Mowy nie bylo, by tego wieczoru zgodzil sie na inne rozwiazanie. Nie powiedzial, ile pieniedzy jest w dwoch torbach, ktore wepchnal w zapasowa opone, zdawala sobie jednak sprawe, ze duzo. Wiecej niz kiedykolwiek przedtem. Zaczela sie niespokojnie wiercic - zblizal sie kolejny skurcz. Wygladala przez okno, probujac zagubic sie w uciekajacych do tylu swiatlach i mignieciach znakow drogowych. Byla drobna - Billy mawial, ze sklada sie z samego brzucha - miala szeroko rozstawione, ciemne oczy i delikatne, jakby sztucznie wygladzone rysy, a twarz taka, ze wiekszosc mezczyzn miala na nia ochote. W wieku czternastu lat urodzila dziewczynke, ktora oddala, praktycznie ani razu sie jej nie przygladajac, a teraz, dziesiec lat pozniej. Bog dal jej druga szanse. Tym razem nic zlego sie nie stanie. Nic.

-kocham cie, Billy - powiedziala lagodnie.

-W takim razie przypal mi.

Wyciagnal spod fotela grubego skreta z marihuany, fachowo go polizal i pochy
czarna_lapa
PostWysłany: Wto 20:37, 31 Lip 2007    Temat postu:

Zastanawia mnie ta trucizna w misie- Dumbledore wyczarował szklankę i napełnił ją płynem, nie mógł wyczarować 10 takich szklanek i napełniać po kolei zamiast pić to paskudztwo? Rowling nie zwróciła uwagi na takie rozwiązanie, chciała go uśmiecić, ale nie pomyślała, że to picie trucizny było dość dziwne!
Frozen
PostWysłany: Pon 18:03, 30 Lip 2007    Temat postu:

Ale nie jest powiedziane że używała czarów w domu Smile
Deathly Hallow
PostWysłany: Pon 12:17, 30 Lip 2007    Temat postu:

pewnie z azkabanu nie mozna sie aportowac. chocioaz mozna by w tym celu uzyc skrzata, ktory jak wiadomo moze sie aportowac tam gdzie inni nie moga.

fred i george spox, mieszkali w rodzinie czarodziejow, ale hermiona byla z rodziny mugoli przeciez!
Dylorek
PostWysłany: Pon 1:51, 30 Lip 2007    Temat postu:

Deathly Hallow napisał:
Skoro nie mozna używać magii poza Hogwartem to dlaczego Hermiona przechwala sie w pociągu jadąc pierwszy raz do szkoły że próbowała paru zaklęć i wszystkie zadziałały? I nie dostała ostrzeżenia? To samo Fred i George przecież całe wakacje w Norze poświęcali na eksperymenty i używali magii.

w pociągu to juz chyba można choc pewien nei jestem, a Fred i George mieszkają w domu czarodzei wiec ministerstwo mysli ze to ich rodzice
czarna_lapa
PostWysłany: Pon 0:38, 30 Lip 2007    Temat postu:

Mnie zastanawia aportowanie się:
Dlaczegonp. James i Lilly nie aportowali się, by uciec przed Voldzoem, gdy przybył do ich domu?
Albo czy nikt nigdy nie próbował ucieczki z Azkabanu za pomocą aportowania się?

Inna rzecz:
Harry nie dostał upomnienia, gdy w 3 nadmuchał cioteczkę Marge( czy jak jej tam było)
Deathly Hallow
PostWysłany: Pią 22:20, 27 Lip 2007    Temat postu:

Skoro nie mozna używać magii poza Hogwartem to dlaczego Hermiona przechwala sie w pociągu jadąc pierwszy raz do szkoły że próbowała paru zaklęć i wszystkie zadziałały? I nie dostała ostrzeżenia? To samo Fred i George przecież całe wakacje w Norze poświęcali na eksperymenty i używali magii.
Deathly Hallow
PostWysłany: Pią 22:18, 27 Lip 2007    Temat postu:

I z tymi testalami jest jeszcze jeden błąd.
Harry dostrzega je dopiero w drodze DO Hogwartu powozami w części Piątej.
W Czwartej, wracając, nic nikt nie wspomina o testalach, tylko o powozach.


Jak dla mnie bardzo nieprzemyślany jest system prefektów w Hogwarcie. Jeśli uczeń zostaje prefektem na piątym roku i jest nim do końca szkoły, wynika z tego, że każdy dom ma... po trzy pary prefektów, pomijając naczelnych - z piątego, szóstego i siódmego roku. Można oczywiście założyć, że prefekci są wybierani tylko co trzy lata, ale wydaje się to trochę niesprawiedliwe, przynajmniej w moim odczuciu. I dziwne byłoby, że akurat nasz ulubiony rocznik tak wspaniale się wstrzelił.
Deathly Hallow
PostWysłany: Pią 22:16, 27 Lip 2007    Temat postu:

Pani Weasley podczas krótkiej wizyty w Hogwarcie wspomina, że za jej czasów gajowym był niejaki Ogg. Ale jak mogło sie to zdarzyć, jeśli Hagrid był gajowym już od czasów wyrzucenia go ze szkoły - czyli od pięćdziesięciu lat. Bo Pani Weasley chyba nie ma prawie sześćdziesięciu, siedemdziesięciu lat?
Deathly Hallow
PostWysłany: Pią 22:15, 27 Lip 2007    Temat postu:

to skopiowałam z netu:

tom 1
Podczas pobytu Harry'ego w ZOO napisane jest, że wąż mrugnął. Przecież węże nie mają powiek!

Na 132 str. Nick mówi "nie jadłem od prawie 400 lat", a w "Komnacie Tajemnic" obchodzi swoją 500 rocznicę śmierci!

W zadaniu z szachami Ron mówi: "Ja będę skoczkiem". Na kolejnej stronie (292) mówi on: "Zrobię ruch o jedno pole do przodu". W grze w szachy skoczek porusza się przecież ruchem "po literze L".

tom2
W drugim tomie znajdziemy fragment "Prawie Bezgłowy Nick wziął głęboki oddech". Rozumiemy, że w świecie magii jest dozwolone wszystko, ale od kiedy to duchy oddychają?



III TOM


W amerykańskiej wersji "Harry'ego Pottera" jest fragment "Harry, Ron i Hermiona zeszli po schodach na górę".

Kiedy Harry w końcu dostaje z powrotem swoją Błyskawicę ktoś do niego mówi: "Krukoni nie mają szans, bo wszyscy maja Zmiatacze Siódemki", a jednak na stronie 268 Wood mówi do Harry'ego, że szukajacym będzie Cho Chang i że ona ma Kometę Dwa Sześćdziesiąt.


V TOM


Przed spotkaniami GD Harry opowiada o tym, że wyczarował patronusa. Zaraz po tym Lee krzyczy, że nigdy jeszcze nie widział patronusa, a wiemy, że widział go 2 lata temu na meczu Quidditcha,
gdy Malfoy i jego koledzy przebrali się za dementorów, Harry próbując się ratować grzmotnął w nich zaklęciem Expecto Patronum!
Aranel Inglorion
PostWysłany: Pią 22:11, 27 Lip 2007    Temat postu:

heh, ja też mam kilka ciekawych błędów w HP. Wprawdzie niektórych nie znalazłam sama a gdzieś przeczytałam na necie, ale chyjba to też może być, co nie? Very Happy

a zatem:

użycie czarów na Privet Drive: Hary zostaje posądzony o użycie zaklęcia (jak Zgredek ten pudding wylewitował), chociaż to nie on czarował - wniosek - wykrywają czar a nie czarodzieja. A że żaden inny czarodziej nie mieszka na PD to Harry zostanie posądzony o każdy rzucony tam czar. Dlaczego więc nie wykryli zaklęć gdy w 5 części przyszli po niego członkowie zakonu, lub w 6 gdy po Pottera przybył Dumbledore?

tom pierwszy - tekst pani Weasley "To gdzie jest ten peron?" - taaa... powiedzcie mi jeszcze, że kobieta, która w poprzednich latach odprowadzała na ten peron chmarę Rudego Rodu nie pamięta, gdzie to jest....nie no, to może za każdym razem z innego peronu jeździli? XD

znów tom pierwszy: Dursleyowie przypłynęli sobie na wyspę...ekstra... potem Potter i Hagrid zwinęli im łódkę....eee... to jakim cudem oni się wydostali z wyspy? Wpław? A może użyli Dursleya jako ponton? XD

to na razie wszystko Smile ale postaram się znaleźć więcej Very Happy
Deathly Hallow
PostWysłany: Pią 19:07, 27 Lip 2007    Temat postu:

no ale to byl atki kontrast - z fransji lekko i zwiewnie przylatuja, a z tajemniczego zimnego swoata na skraju europy przyplywaja Wink
czarna_lapa
PostWysłany: Pią 16:52, 27 Lip 2007    Temat postu:

Jeszczw żadnego białego miśka nie widziałam!
W ogóle to jak oni mogli przypłynąć do Hogwartu statkiem? Co prawda niby teoretycznie jest to możliwe, ale droga lądowa jest chyba znacznie mniej skomplikowana.
michalos
PostWysłany: Pią 14:19, 27 Lip 2007    Temat postu:

a propos bulgarii - to kilka razy pojawiaja sie tam takie stwierdzenia. kiedy krum nurkuje w zamarznietym jeziorze, hermiona moi- tam, skad pochodzi, jest o wiele zimniej wiec woda pewnie wydaje mu sie ciepla.

i wszyscy z Drumstrangu nosza te czapy i futra jakby byli z syberii.


my wiemy ze bulgaria jest cieplejsza od polski, ale dla nich pewnie wszystko co jest na wschodzie europy wyglada jak syberia. po polsce tez ponoc chodza biale niedzwiedzie!
czarna_lapa
PostWysłany: Pią 12:30, 27 Lip 2007    Temat postu:

Krum opowiada, że pochodzi z zimnego kraju, a Bułgaria do takich nie należy.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group